niedziela, 29 listopada 2009

Zhenia & Periferija

W minioną niedzielę w Meskalu gościł Zhenia. Głos faktycznie bezwzględny, ekspresja potężna i osobowość niebanalna. Nieprawdopodobnie w pojedynkę czaruje muzyką, mimiką, słowem. To przyjemność słuchania w hipnozie patrzenia. No i rosyjski język, co służy melodii zawsze dobrze. Nawet jeżeli w swej ułomności lingwistycznej, przychodzi nam zamiast sensu słów wyłapywać jedynie skrawki znaczeń, to Zheni słucha się z przejęciem. Każdy wers, każdy gest oznacza, a ton, krzyk, grymas wymusza zaangażowanie, oka, ucha i umysłu. Zhenia to człowiek sam w sobie, jest tym, co tworzy - całością, z której się nie wybiera, lecz przyjmuje wszystko co daje. Myślę, że wielu może się podobać, ma coś magicznego w sobie, w głosie, w tym jak się układa wobec świata. To postać, którą się zapamiętuje...i to dobrze. Bo to dobre wspomnienie. Jednak niech nie żałują Ci, którzy Zheni nie zdążyli zobaczyć, bowiem kolejna okazja będzie już 6 grudnia w O.T. Maski, gdzie Zhenia zagra wraz ze swoim zespołem Periferija, w ramach 13 festiwalu Teatralnego Maski.


Rozdzielnia: Dziś Twój solowy koncert w klubie Meskal, to już nie pierwszy Twój koncert tutaj. Co specjalnego przygotowałeś na dzisiejszy wieczór?

Zhenia: Przygotowałem mnóstwo improwizacji i zamierzam przekazać masę pozytywnej energii.

Rozdzielnia: Grasz też w zespole Periferija. Pochodzicie z Rosji, ale mieszkacie w Hamburgu. Czy często koncertujecie w Polsce?

Zhenia: Bardzo się cieszę, że mogę dziś koncertować w Waszym kraju. Bardzo chętnie koncertujemy w Polsce. Oczywiście koncertów byłoby jeszcze więcej, im większe byłoby zainteresowanie naszą muzyką.

Rozdzielnia: Z tego co wiem, to już Twój nie pierwszy koncert w Poznaniu? Czy lubisz Poznań?
Zhenia: Oczywiście, że lubię Poznań! Piękna energia, piękni ludzie tutaj mieszkają! Polubiłem to miasto od pierwszej wizyty.

Rozdzielnia: Jak bardzo różni się solowa muzyka Zheni od muzyki zespołu Periferija?

Zhenia: Różnica jest taka, że jak występuję sam, śpiewam swoje solowe, a także znane rosyjskie piosenki w swoich aranżacjach i przez to wyrażam siebie, swoją energię, swoją ekspresję. Natomiast, kiedy występuję razem z zespołem, wszyscy razem wnoszą do projektu coś indywidualnego, od siebie. Dzięki temu powstaje coś więcej. Skład mamy bardzo poszerzony, pojawił się akordeon. Wszystkie nasze instrumenty tworzą niezwykłą muzyczną mieszankę.

Rozdzielnia: Swoim koncertem wieńczycie Festiwal Teatralny Maski. Słyszałam, że zamierzacie na tę okazję przygotować jakąś niespodziankę- przebieracie się w kostiumy teatralne?

Zhenia: Takiego koncertu u nas jeszcze nie było. To prawda- szykujemy niespodziankę. Poza tym, że zamierzamy się przebrać, również atrakcją będą rzeczy zainscenizowane teatralnie. Zagramy także nasze nowe utwory. Przekonajcie się osobiście!



Projekt muzyczny Periferija powstał w 2005 roku z inicjatywy Zhenja, kompozytora i wokalisty zespołu, który już wcześniej grywał na ulicach i klubach Niemiec, Rosji czy Litwy. Zespół zagrał pierwszy koncert jeszcze w 2005 roku w Hamburgu dając początek kolejnym w Niemczech, Polsce i Rosji. W 2008 roku znaczna część muzyków obecnych przy zakładaniu zespołu wycofała się na rzecz projektów, które miały lepiej spełniać ich oczekiwania. Dziś, w 2009 roku, zarówno skład zespołu, jak i jego repertuar znacząco się zmienił w porównaniu do początków. W obecnej twórczości Periferija można dostrzec szeroką gamę wpływów i styli sięgającą od rosyjskiego folk-rocka po funk i ska. Wciąż jednak, charakterystycznym elementem Periferija pozostają rosyjskie słowa utworów. Stawia ich to w roli kulturowych i duchowych spadkobierców w długiej tradycji rosyjskiego rocka.





MySpace

sobota, 28 listopada 2009

VJ Paparazzi

Polecam YouTube'owy kanał Playgroud of Vj Paparazzi. Ten czeski VJ nie tylko świetnie potrafi oddać klimat muzyki swoimi wizualami, wyróżnia się też doborem ilustrowanych kawałków. Trafiłem do niego po obejrzeniu klipu do Feeling Pulled Apart by Horses Thoma Yorke'a:

Mniej więcej tydzień po wydaniu singla wokalisty Radiohead, ukazał się długo oczekiwany nowy numer Buriala, Fostercare, do którego Czech w ciągu trzech dni zrobił wideo:



Najczęściej oglądanym klipem jest jednak Mrs Cold Kings of Convenience. I w muzyce i w obrazie mamy czysty, nadmorski relaks:

piątek, 27 listopada 2009

automovements.com

Dosłownie 4 godziny temu odbyła się internetowa premiera nowego albumu Everything is Made in China. Na specjalnej stronie można płytę kupić, przeczytać teksty i obejrzeć rewelacyjne zdjęcia. 

Oprawa graficzna albumu i trasy może się podobać, co świadczy o sporym zaangażowaniu zespołu we wszelkie aspekty swojej działalności. Odpowiedzialny za to jest Ilya Kolesnikov, którego inne prace można zobaczyć tutaj.

W dużej mierze właśnie dzięki niemu EIMIC wyróżniają się spośród setek innych zespołów i zostają zapamiętani nie tylko ze względu na muzykę, ale też plakaty, wizualizacje, zdjęcia czy okładki płyt. Teraz pozostaje tylko czekać na koncert!

piątek, 20 listopada 2009

Dzikie bestie

Już sama nazwa zespołu świadczy o dużej ilości autoironii. Dźwięki jakie produkują Wild Beasts nie wywołują bezpośrednich skojarzeń z określeniem "dzikie bestie", ale przewrotność tego zestawienia sporo mówi o ich podejściu do tego co robią. Ich muzyka jest ozdobna, dużo w niej lekkości, melodii, ale też  swego rodzaju elegancji i wyrafinowania. Co prawda falset Haydena Thorpe'a może drażnić tych mniej wrażliwych, ale odrobina otwartości wystarczy, żeby się przekonać. Mnie było do tego potrzeba kilku minut, ale teraz już mogę się cieszyć niezakłóconą uprzedzeniami percepcją Two Dancers, nowego albumu dzikich bestii. Pierwszym singlem z płyty było Hooting & Howling, w którego warstwie tekstowej objawia się w pewnym sensie dzikość z nazwy, oczywiście poetycko wyrażona przy użyciu wymyślnego słownictwa:

Na drugi singiel został wybrany All The King's Men, ale moim faworytem jest We Still Got The Taste Dancin' On Our Tongues. Bas jak z dobrego disco, rytm z bongosami i złożone melodie wokalu urzekają, ale moją uwagę najbardziej przykuły partie gitary Bena Little. Być może to tylko mój brzmienowy fetyszyzm, ale okolice czwartej minuty tego numeru to dla mnie najlepszy moment całej płyty. 
Pierwszym hitem Wild Beasts był numer o zawiłym tytule Brave Bulging Buoyant Clairvoyants, którego przetłumaczenia się nie podejmę, potrzeba tu chyba doświadczonego anglisty... Tekst też jest wieloznaczny, ale przekaz ma zdaje się hedonistyczny. Poniżej klip od którego można sobie nadwyrężyć soczewki oczu, więc uwaga:

poniedziałek, 16 listopada 2009

Prepare Your Coffin

Wczoraj w punkcie informacyjnym Starego Browaru zakupiłem za jedyne 50zł bilet na koncert zespołu dla mnie kultowego. Mowa o Tortoise, który, jak mówią niektórzy, zapoczątkował zjawisko zwane post-rockiem. Co prawda ich muzyka nie kojarzy się już zupełnie z tym co dzisiaj jest określane tą etykietką, ale coś jest na rzeczy - ich pierwsze płyty były przełomowe w kwestii przekraczania barier między gatunkami i stylami. Ich muzyka to z jednej strony bardzo przyjemne plamy dźwięku i delikatne gitarowe melodie, czyli soundtrack do popołudniowej siesty, z drugiej zaś strony brzmieniowe eksperymenty, połamane rytmy perkusji i pokręcone partie pozostałych instrumentów. Na tegorocznym albumie Beacons of Ancestorship ta ekscentryczna część przeważa (przykładem może być otwierający High Class Slim Came Floatin' In), choć nie brakuje też klasycznego ładnego tortoisowego brzmienia, chociażby w The Fall Of Seven Diamonds Plus One. Jak brzmi Tortoise na żywo będzie można się przekonać 7 grudnia w Słodowni (przekręconej na stronie zespołu na Slowdownię), a jako appetizer niech posłuży film z koncertu zagranego na dachu (pożyczony od Pitchfork.tv), so... Prepare Your Coffin.

sobota, 14 listopada 2009

Automatic EIMIC Movements

Everything is Made in China powracają z nowym albumem, który będą promować już podczas grudniowej trasy po Polsce. Przez 7 dni zagrają 7 koncertów, w tym jeden w Poznaniu, 4 grudnia Pod Minogą. Album będzie nosić tytuł Automatic Movements i podobnie jak debiut 4, został nagrany w studiu Chemical Sound w Toronto. W październiku odbyła się premiera pierwszego singla Automatic, zrobionego wspólnie z Aerofall z Rostowa nad Donem. Warto sprawdzić MySpace tego projektu, co prawda zamieszczony materiał nie brzmi najlepiej (tak jakby nie służyło mu ograniczenie rozmiaru myspace'owych plików), ale zdradza spory potencjał. Całe wydawnictwo EIMIC do ściągnięcia za darmo tutaj.

Wybór takiego kawałka na singiel jest moim zdaniem dosyć dyskusyjny, piosenka zbyt przebojowa nie jest... Dużo lepiej pod tym względem prezentuje się Sleep-walking, który do tego ma ciekawszy klip, oparty na prostym, ale bardzo plastycznym efekcie. I to jest takie EIMIC, na jakie czekałem.

Żeby być na bieżąco z tym, co słychać u chłopaków z Moskwy, warto zaglądać na ich bloga, na którym oprócz muzyki i newsów sporo innych, atrakcyjnych wizualnie materiałów.