wtorek, 14 lipca 2009

Kyst



Za co można pokochac Skandynawię? Z pewnością za muzykę, która uwodzi surowością, melancholią i pewną nutką zadumy, chociaż nie brak w niej także żywiołowości i energii. Taki, pełen sprzeczności efekt daje koncertowe zetnknięcie z zespołem Kyst. Kyst został założony w Norwegii przez Tobiasza Bilińskiego. Zwiewna i nostalgiczna muzyka inspirowana m.in. naturą, dzieciństwem, miastem, miłością i przestrzenią sprawia, że działający dziś w Sopocie zespół jest jednym z najbardziej obiecujących projektów młodej sceny muzycznej.
Kapela zadebiutowała w 2008 roku epką zatytułowaną „Tar” (wydaną własnym sumptem), a najprawdopodobniej pod koniec września na sklepowych półkach można będzie sięgnąc po ich debiutancką płytę.
Kyst gra w składzie: Tobiasz Biliński - gitara, wokal, inne Adam Byczkowski - gitara, wokal, inne Marcin Turzyński - bas, inne Jacek Rezner - perkusja, inne

Publikujemy fragment rozmowy z zespołem, którą odbyliśmy daawno temu, po poznańskim koncercie artystów. A jeśli już o koncertach mowa, w październiku Kyst szykuje się na trasę z Kira Kira. Będzie ich można usłyszec między innymi w gdyńskim klubie Ucho i warszawskiej Jadłodajni Filozoficznej.


Rozdzielnia: Było widać po was że zaraz możecie paść, jechaliście cały czas na red bullach
T: Jesteśmy w słabej formie troszeczkę
Rozdzielnia: To był wasz drugi koncert w tej minitrasie?
T: Trzeci, zagraliśmy dwa koncerty w Warszawie, w sobotę i w niedzielę, nie wiem mi się już mieszają dni... Poza tym, jeszcze nigdy nie jeździliśmy w trasy i nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego trybu życia. No i jesteśmy trochę wyniszczeni
Rozdzielnia: Jak było na Magnetofonie?
T: Fatalnie
Rozdzielnia: Rzeczywiście jesteście tacy samokrytyczni?
T: Nie, ale na magnetofonie graliśmy o pierwszej w nocy, okazało się iż byliśmy pijani bardzo i zmęczeni i granie się trochę nie kleiło
Rozdzielnia: Ale słuchajcie, publika w takim razie była też już troszeczkę wcięta (śmiech). Mieliśmy jechać na Magnetofon...
T: Nie warto by było. Było dwóch bardzo fajnych wykonawców. How How i Adam Repucha. Pewnie nie słyszeliście bo on nie ma żadnych nagrań jeszcze (najbardziej niedoceniany songwriter w Polsce). Ale on jest naprawdę dobrym songwriterem i właśnie dla niego i dla How How warto było by się wybrać na Magnetofon. A tak to grała jeszcze Rotofobia, na którą bluzgam w każdym wywiadzie. Co tam jeszcze grało? Popo, Kamp... Ja nie będę się może wypowiadał, za każdym razem wszyscy i tak to wycinają z wywiadu, bo zawsze wychodzi moja wewnętrzna gorycz
Rozdzielnia: Czy te kawałki wasze są tak specjalnie takie jakby niedokończone, krótkie. To jest celowe? Zamierzacie je jakoś rozwijać dalej?
A: Te kawałki, które graliśmy dzisiaj są już nagrane na płycie, to są jakby ostateczne wersje. Chyba nie o to nam chodzi, żeby wszystko było do końca do powiedziane, tylko żeby zostawić jakieś tam pole dla wyobraźni
Rozdzielnia: Czyli raczej ta surowość północna, norweska
K: Raczej sopocka (śmiech)
Rozdzielnia: Długo w Norwegii grałeś i nagrywałeś? Czy rzeczywiście ta Norwegia ma jakiś wpływ na muzykę?
T: Ja się w Norwegii urodziłem, mieszkałem pierwsze dwa lata życia, potem wróciłem do Polski na jakiś czas, długi, piętnaście lat chyba, a potem wyprowadziłem się tam na pół roku i przez te pół roku, chyba z nudów, bo tam nie ma kompletnie nic do roboty, znalazłem sobie takich dwóch pseudomuzyków, nie byli może najlepsi. No i coś tam sobie z nimi kombinowałem i nagrałem tą epkę, którą jak za każdym razem też mówię, sprzedałem w czterdziestu egzemplarzach. A potem okazło się, że muszę tu wrócić, więc ta sprawa Norwegii... Większość ludzi myśli, że to jest zespół polsko-norweski, a tak naprawdę on tylko powstał w Norwegii,
A: Z machiny napisali do nas po angielsku... (śmiech)
Rozdzielnia:To może teraz o Polsce, o Sopocie. Nagrywacie płytę z Maćkiem Cieślakiem, dobrze mówię?
A: Już nagraliśmy.
Rozdzielnia: I kiedy ta płyta będzie w sprzedaży?
A: Chcieliśmy, żeby była dostępna już w czerwcu. Nie wiadomo czy płyta będzie w sklepach, raczej będziemy sprzedawać ją na koncertach, przez naszą małą minioficynę Gingerbread Records, która razem z Tobiaszem prowadzimy we dwóch i chcemy to trochę popchnąć do przodu.
T: By może Maciek wyda nas w swoim labelu 'My Shit In Your Coffee', no i wtedy płyta powinna być też w Empikach. No ale i tak nikt jej pewnie nie kupi w tych Empikach, więc będziemy ją raczej sprzedawać na koncertach.
Rozdzielnia: A wy jesteście pracowici? Bardzo dużo pracujecie, zawsze? Nad tymi utworami?
T: Jak wszyscy sopocianie.
Rozdzielnia: Z jakimi zespołami zagracie w Niemczech i Czechach
T: W Czechach gramy z jakimiś tam lokalnymi zespołami z Pragi i z Brna, nie pamiętam nawet jak się nazywają. W Berlinie gramy z takim songwriterem z Kanady, który nazywa się Oldseed. Ogólnie to jesteśmy mardzo nierozgarnięci i nie wiemy w sumie z kim gramy i kiedy gramy. Wiemy, że gramy w Berlinie, co nas bardzo cieszy
A: prawdopodobnie w Monachium i Hamburgu
Rozdzielnia: Co do płyty jeszcze, to pojawiły się takie wiadomości, że są na niej goście z Pink Freud
A: Tak, był Tomek Ziętek na trąbce i flugelhornie, była Karolina Rec z Kings Of Caramel, która grała na wiolonczeli i koleżanka Tobiasza, Pola, na skrzypcach... Maciej Cieślak też się udzielił na naszej płycie, zrobił trzysekundowy chórek oraz zagrał na gongu
Marcin: I stworzył fantastyczny tekst o ulicy Opaczewskiej w Warszawie
A: I miał być Michał Biela, ale Michałowi się rodzi dziecko i się wyprowadził do Wrocławia
Rozdzielnia: Słuchaliście tej ostatniej płyty Wilco?
T: Ja nie... a ty Adamie?
Rozdzielnia: Słychać inspiracje. Słuchałam ostatnio tej płyty i jak zaczęliście grać to pomyślałam o Wilco.
A: Ja jestem bardzo dużym fanem gitarzysty Wilco który gra muzykę improwizowaną i robi świetne rzeczy.
M: Jeśli chodzi o inspiracje, to mi się z dwoma zespołami skojarzyło. Ścianka, ale też The Velvet Underground.
A: Bardzo lubimy Velvet Underground i Sciankę. Ścianka to jeden z naszych ulubionych zespołów. Ale Velvet Underground... to mnie zaskoczyło troszkę
M: Zwłaszcza ta płyta z Nico, z bananem. Gitarowo podobnie, też nastrojem czasami
Marcin: .. się jakaś psychodelia zawinęła w naszej muzyce? Bo ta płyta z bananem... Np Shiny shiny bles of leather to jest taki kwaśny kawałek.




Więcej info o Kyst www.myspace.com/kystband

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz