3...2...1... Poszło! 28. marca rusza nowy, cotygodniowy cykl Rozdzielni - Trochę chłodu. W każdą sobotę będą zamieszczane artykuły dotyczące szeroko pojętych ciemnych stron muzyki - od cold wave, poprzez post punk i deathrock, na minimal synth skończywszy. To, co działo się kiedyś i to, co dzieje się teraz (a dzieje się sporo, naprawdę). Zaczynamy od 4AD - kolebki dark independent lat 80. Kultywujesz?
Wytwórnia 4AD Records została założona pod koniec lat 70-tych w Wielkiej Brytanii przez Ivo Watts-Russella i Petera Kenta (którego później zastąpił grafik Vaughan Olivier). Początkowo projekt skupiał się na wydawaniu i promowaniu mrocznych, nostalgicznych dźwięków - pod szyldem 4AD ukazały się albumy Bauhaus, Cocteau Twins, Birthday Party, Clan of Xymox, Dead Can Dance, X-mal Deutschland i Throwing Muses). Profil labelu zmienił się na przełomie lat 80. i 90., kiedy Ivo zwrócił większą uwagę na niezależną muzykę zza oceanu (Atlantyckiego - żeby szczegółom stało się zadość). Obecni podopieczni 4AD to np. Beirut i TV on the Radio. Na szczęście wcześniejsze wydawnictwa nie znikają - co więcej, zachowały się nawet kompilacje. Chociażby Dark Paths.
Wykonawca: v/a
Album: Dark Paths - a 4AD Compilation
Data wydania: 1982
Label: 4AD
Dark Paths to mieszanka najróżniejszych gatunków muzycznych, które łączy pełen napięcia klimat. Trochę post punka, trochę eksperymentu, odrobina ambientu, trochę industrialu. Album zawiera po dwa nagrania Bauhausu, Colina Newmana, Dance Chapter, Modern English, Rema-Rema, Rene Halkett w duecie z Davidem Jayem oraz jeden (za to dziewięciominutowy) utwór Mass. Nie ma monotonii i nie ma wtórności. To, co jest charakterystyczne w twórczości wyżej wymienionych artystów, buduje niepowtarzalną atmosferę: jest zadziorne oblicze Bauhaus w Telegram Sam, jest hipnotyzujący Feedback Song autorstwa Rema-Rema, pojawiają się też orientalne wstawki za sprawą pierwszej części Ryby Colina Newmana.
Moim faworytem na Dark Paths jest Backwards Accross Treshold - Danse Chapter serwuje tutaj paletę przeróżnych muzycznych barw. Zaczyna się pojedynczymi uderzaniami w perkusję i delikatnym basem, który wybrzmiewa w tle. Wokal jest na pierwszym planie, reszta stanowi tylko tło. Ciekawie wypada moment, kiedy pojawia się gitara - perkusja na chwilę przyspiesza, po chwili następuje pauza i po kilku sekundach słychać już riff - na początku ciężki, później zgrzytliwy. Tempo zmienia się również w połowie nagrania, za sprawą sekcji rytmicznej. Ciekawy utwór, świetnie łączy się z wybrzmiewającym po nim Token Man Modern English. Dark Paths może posłużyć za wzór kompilacji - składanka doskonale przemyślana, utwory są świetnie dobrane (nawet pod względem kolejności), a całość godnie reprezentuje barwy wytwórni.
Ktoś, kto nie zna wczesnych podopiecznych Ivo Watts-Russella, a kto interesuje się (nazwijmy to umownie) gotykiem, powinien jak najszybciej zapoznać się z zawartością płyty. Warto, chociaż grozi to uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym, zwłaszcza wrażliwych słuchaczy.
Ktoś, kto nie zna wczesnych podopiecznych Ivo Watts-Russella, a kto interesuje się (nazwijmy to umownie) gotykiem, powinien jak najszybciej zapoznać się z zawartością płyty. Warto, chociaż grozi to uszczerbkiem na zdrowiu psychicznym, zwłaszcza wrażliwych słuchaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz